Jak pomimo sprzeciwów możesz założyć własny biznes

click fraud protection

Uwielbiam piekarnik. Zawsze kochałem. I w szkole, na lekcjach ekonomii domowej iw domu. Ukończyła nawet szkołę kulinarną. Wyszłam za mąż – zwłaszcza, że ​​przydały się moje talenty. Och, jak moja rodzina uwielbia pysznie jeść! Bułeczki, ciasta, ciasta, ciasta - o wiele więcej! Posiadam wiele własnych, markowych przepisów. Wszyscy są po prostu zdumieni, jak wszystko jest piękne i smaczne! Szkoda, że ​​nie udało mi się pracować z zawodu. Skakałem więc z miejsca na miejsce przez kilka lat. Nigdzie długo nie trwało: dusza nie kłamie i to wszystko.

Wszyscy mówili, kto potrzebuje twoich ciast, a ja otworzyłem własną firmę i udowodniłem, że wszystko jest możliwe, jeśli naprawdę chcesz

A potem zostałem pocięty. I tak praca nie była tak gorąca, a teraz tak nie jest! I mam prawdziwą depresję. Siedziałem w sieci przez wiele dni. Mąż do pracy, dzieci do szkoły - a ja włączam komputer i odpadam z prawdziwego życia. Bardzo pomaga, ale przynajmniej odwracam uwagę od ponurych myśli!

Wtedy zobaczyłem, jak kobieta reklamuje swoje usługi. Piecze ciasta w domu i sprzedaje je za pośrednictwem sieci społecznościowych. Tak, robi to tak mądrze! I najwyraźniej jest wielu klientów, jaka jest szczęśliwa! Widziałem, że moje ciasta są ładniejsze i ciekawsze w wykonaniu, a przepis jest bardziej przemyślany.

Właśnie wpadłem na pomysł, ledwo czekałem na męża z pracy. Podzieliłem się z nim swoimi przemyśleniami - może powinienem również spróbować handlować ciastami za pośrednictwem grupy VKontakte? Czy nie mogę, to prosta sprawa!

Tylko ja nie otrzymałam żadnego wsparcia, mąż sceptycznie chrząknął, a potem powiedział:

- Spóźniłeś się kochanie, jakieś 10 lat. Wszystkie nisze były od dawna zajęte, klienci zostali nakarmieni. Kto cię potrzebuje z twoimi ciastami!

Nawet łzy napłynęły we mnie z urazy. Ale postanowiłem też skonsultować się z rodzicami. I faktycznie śmiali się ze mnie:

- Ty, docha, dobrze upiecz ciasta, ale nie jesteś kupcem! Spalisz się, wydasz tylko jedzenie! A Ty będziesz musiał radzić sobie z podatkami – czy możesz to zrobić? Żyj tak, jak żyjesz. Nigdy nie masz dość gwiazd z nieba, naprawdę musisz patrzeć na rzeczy.

Siedzę jak na plucie. Szkoda łez. To konieczne, jak myślą o mnie tubylcy! W ogóle we mnie nie wierzą! I szczerze mówiąc, gdyby tak było, nie wiem, jak by się potoczyło. I tak złość mnie zabrała. Ach tak! Cóż, udowodnię wam wszystkim!

Zamieściłem ogłoszenie - tak mówią i tak piekę pyszne niedrogie ciasta, zarówno tradycyjne, jak i autorskie, przyjmuję zamówienia na święta, a na urodziny zrobię tort. I załączyłem zdjęcia moich prac. To mój mąż kiedyś podjął się sfotografować moje prace, bo za każdym razem wychodziły inaczej. Więc przydały się. Wyszło dużo, cały katalog, około 30 sztuk.

Najtrudniej było czekać na pierwszego klienta. Pomyślałem, co jeśli nikt nie chce moich ciast? A może reklama jest źle skomponowana? Było wiele obaw.

Ale na mojej ulicy też nadeszło święto. Do tej pory, o ile pamiętam, płyną łzy. Taka dobra kobieta, zamówiła całą masę ciastek na wieczór panieński z koleżankami. Już tak bardzo się starałem, że następnego dnia trójka jej przyjaciół natychmiast zwróciła się do mnie.

Powoli zaczęło się toczyć. Pojawiła się stała klientela. A dla mnie życie zaczęło się bawić nowymi kolorami. Tutaj ludzie doceniają moją pracę, dziękuję! To prawda, że ​​próbowałem całym sercem, wymyślałem różnego rodzaju promocje, bonusy. Wymyśliła nowe przepisy, dostała wszystkie swoje książki kulinarne!

Rok później stało się jasne, że wszystko poszło dobrze. Zysk stał się już namacalny. Mój mąż patrzy na mnie innymi oczami. Powiedział niedawno:

- Nigdy nie sądziłem, że ci się uda! Jaki jesteś wytrwały i pracowity!

I czułem się taki zadowolony! A rodzice przyznali, że ich córka nie była całkowicie bezwartościowa. Mama przechwala się teraz swoim koleżankom - tutaj mówią, że jej córka rozwija własny biznes!

Niedawno zebraliśmy się całą rodziną z okazji moich urodzin. Zarówno moi krewni, jak i goście dużo mi mówili. Powiedziałem też:

- Kochani! Chcę ci podziękować! Bo bycie ze mną wtedy, szczerze, na samym początku nie osłodziło gorzkiej pigułki. W przeciwnym razie do tej pory trzepotałbym jak motyl z pracy do pracy, nie robiąc własnych rzeczy. Więc bez Ciebie nie udałoby mi się!

Mama nawet uroniła łzę. Kocham moją rodzinę. I zrobię wszystko, aby byli szczęśliwi.